Widziałam ostatnio dziwną sytuację. Młoda kobieta, około 25 lat, wysoka, wysportowana, moja babcia powiedziałaby, że „przystojna”. Trzeba przyznać, że wyróżniała się z tłumu. Nagle stanęła w miejscu i rzuciła niesympatyczną wiązankę.

Więdną uszy – pomyślałam tylko i poszłam dalej. Jednak kobieta mnie zatrzymuje.

– Przepraszam, nie zauważyła pani po drodze srebrnego łańcuszka?
-Nie – widzę już, że ma łzy w oczach – Co się stało?
-Zgubiłam go! Zgubiłam! On mnie zabije… Nie mogę mu powiedzieć, że zgubiłam! – wpadła w jakiś dziwny rodzaj histerii. Próbowałam ją uspokoić, ale ona nadal swoje
-Najważniejsze, że pani nic się nie stało, łańcuszek to tylko przedmiot.
-Tylko łańcuszek? To cenna rzecz! Dostałam od męża!
-To nadal tylko rzecz….

Już na mnie nie spojrzała. Odwróciła się na pięcie i zaczęła go szukać. Olała mnie totalnie, jakbym mówiła coś złego, jakbym ją obraziła.

Po tym zdarzeniu przypomniało mi się, że ja nigdy nie przejęłam się zagubionym przedmiotem. Moje zmartwienie trwało zawsze co najwyżej kilka minut, później mówiłam „trudno” i szłam dalej, zapominałam na amen. Nie wiem, może to dlatego, że nigdy nie zgubiłam żadnej cennej rzeczy. Z drugiej strony chyba od zawsze znałam jedną życiową prawdę.

Obserwuję ludzi (tych młodszych i starszych, ale zazwyczaj młodszych) i odkryłam trzy (lub nawet cztery) rzeczy, które przeszkadzają w byciu szczęśliwym.
Przywiązanie

Jeżeli chcesz wygrać plebiscyt na najbardziej nieszczęśliwego człowieka na świecie, przywiązuj się do wszystkiego i do wszystkich, a najbardziej do rzeczy materialnych. Dyplom smutasa masz w kieszeni, zapewniam cię. Zgubiłeś w autobusie czapkę? To doskonały pretekst do płaczu i użalania się przez cały miesiąc. Nikt cię nie pocieszy, bo ta czapka przecież zmieniła twoje życie w momencie, kiedy się pojawiła. Zdobiła twoją głowę tyle lat, a teraz z niej spadła i nie wróci już na wieki wieków. Zastanów się nad porządnym pogrzebem, ona przecież PRZEPADŁA! Natomiast kiedy przywiążesz się do człowieka, a on odejdzie, zacznij planować swój pogrzeb. Odłożyłeś już pieniądze na trumnę? Chyba czas zacząć o tym myśleć, przecież tyle ludzi cię w życiu opuści.

Zatrzymanie w rozwoju

W tej dziedzinie konkurencja jest ogromna. Chwilami mam wrażenie, że ludzie walczą o puchar głupoty. Nie interesuje ich nic oprócz PRZEŻYCIA, nawet nie zastanawiają się nad swoją głową. Mózg to mięsień, który potrzebuje codziennej gimnastyki. Wiotczeje, gdy nie pracujemy nad nim, nie dajemy mu odpowiedniego pożywienia. To jednak samo w sobie nie niesie największego zagrożenia. Przerażam mnie natomiast, że ludzie nie chcą się rozwijać, nie mają ambicji, nie dążą do odkrycia tajemnic naszego świata. Facepalm, tylko facepalm, tutaj nic więcej nie można dodać!
Nienawiść

Kiedy mam gorszy humor, zaczynam się zastanawiać, co spowodowało mój stan. Jeżeli to jakaś sytuacja albo „kobiece dni”, przestaję się przejmować. Jeżeli powodem jest jakiś człowiek, zaczynam się poważnie martwić, bo to znak, że karmię swoje serce nienawiścią. Tak, nienawiścią! Inne emocje nie powodują złego nastroju, tylko nienawiść wprowadza nas w stan permanentnej depresji. Wtedy pomagają mi te słowa, powtarzam je jak mantrę:

Każdy Twój wyrok przyjmę twardy.
Przed mocą Twoją się ukorzę.
Ale chroń mnie Panie od pogardy.
Od nienawiści strzeż mnie Boże.

(Jacek Kaczmarski)

Nienawiść można rozumieć trochę szerzej. Chodzi tutaj przede wszystkim o brak życzliwości, wyrozumiałości, cierpliwości i miłości do wszystkich ludzi. A jednak każdy na szacunek zasługuje, nawet jeżeli robi nam przykrość… Kto tego nie rozumie, zawsze znajdzie wiele przeszkód na swojej drodze.
Podsumowując

Ja wiem, że trochę przesadziłam z sarkazmem w tym tekście, wcale nie daję dobrego przykładu. Chyba nie miałam szacunku do kobiety, która przywiązała się do srebrnego naszyjnika. Cóż trudno, nie potrafię zrozumieć głupoty ludzkiej, nie jestem człowiekiem bez wad. Oceniłam też dziewczynę po pozorach – mój błąd.

Jednak wiecie co? Cieszę się z jednego. Ja potrafię zobaczyć moje błędy, rozumiem uwagi innych ludzi na mój temat, zawsze wyciągam wnioski i próbuję się zmieniać. Czy wydaje Wam się, że panna od naszyjnika chociaż przez moment zastanowiła się nad moimi słowami? Wątpię.

Miałam podać jeszcze jeden punkt do tej zacnej wyliczanki, ale zostawię to już Tobie. Dzięki moim wskazówkom powinieneś rozwikłać zagadkę. Jak myślisz? Co najbardziej niszczy szczęśliwe życie?

Dam Ci buziaka i zaproszę do swojego domu, jeżeli podasz mi prawidłowe rozwiązanie.