Dziś konno jeździ się przede wszystkim dla przyjemności. Miliony ludzi co weekend odwiedzają stadniny, czyszczą swoje ukochane wierzchowce i wyruszają na leśne lub polne przejażdżki. A zimą bawią się na kuligach. Wielu kibicuje zawodom sportowym, w których walczą najlepsi jeźdźcy świata. Poza gonitwami najpopularniejsze jest polo – sport kojarzony z brytyjską arystokracją (grywa w nie sam książę Karol), ale uprawiany w zasadzie na całym świecie. Gra w piłkę z końskiego grzbietu wymaga niezwykłej sprawności od jeźdźca i niewiarygodnej zwrotności od konia. Polo to gra dżentelmenów. Na stadion należy przyjść w eleganckim stroju. Popularność koni sprawia, że hodowla wierzchowców nadających się do wyścigów, gry w polo, gonitw przełajowych lub choćby rekreacyjnych przejażdżek jest świetnym biznesem. Dobrze wiedzą o tym szefowie stadniny koni arabskich w Janowie Podlaskim. Pokazy i aukcje pięknych arabów co roku przyciągają tłumy. I to nic tylko gapiów. Nic brakuje poważnych kupców. Najpiękniejsze konie z Janowa kosztują setki tysięcy dolarów. Już w 1978 roku za ogiera Elkina zapłacono olbrzymią wówczas sumę pół miliona dolarów. Do historii przeszły też ogier El Paso sprzedany za milion dolarów i klacz Penicylina, którą w USA wyceniono na astronomiczną kwotę półtora miliona dolarów.