Zawsze byłam zdana tylko na siebie. Lekcja pisania? Nikt mi takiej nie dał. Raz w życiu pochwaliła mnie moja polonistka i dzięki temu uwierzyłam w siebie. Pewnie nawet mnie już nie pamięta. Jedno słowo spowodowało, że: poszłam na polonistyczne studia, zostałam nauczycielką języka polskiego, piszę blogi. Jedno słowo, a prawie 20 lat pracy. Uwierzycie?

Zapytałam dzisiaj męża, z czym ma największy problem, jeżeli musi stworzyć tekst. Zastanawiał się długo. Już to widzę: ortograficzne zasady wyskakujące zza winkla, które atakują mojego męża i mówią: „Poddaj się! Nie będziesz pisać, bo MY mamy władzę”. Jednak mocno mnie zaskoczył…

Słuchaj… Najtrudniej jest zacząć. Później już jakoś idzie.

– Ale jak to? Ja nie rozumiem tego problemu. Siadasz i zaczynasz. W czym rzecz?

Nawet nie macie pojęcia, jak ciężko mi zrozumieć przeciętne, pisarskie problemy. Zawsze siadam i myśli wylewają się na kartkę. Jednak, kiedy zaczęłam pracować nad moim stylem bardziej świadomie, mogę szczerze przyznać, że zwracam uwagę na niektóre niuanse, dlatego ułożenie dobrej wypowiedzi zajmuje mi już więcej czasu. Kiedyś PO PROSTU SIĘ pisało!
Lekcja pisania – pierwsze zdanie to żaden problem

Mogę zrozumieć jedną rzecz: napisanie pierwszego zdania nie stanowi problemu. Napisanie DOBREGO pierwszego zdania to bolączka wszystkich autorów, którzy świadomie budują każdy tekst. Więc przez większą część życia nie zwracałam uwagi na detale? Dokładnie to chciałam powiedzieć. Ja po prostu pisałam, samo przelewanie myśli na kartkę stanowiło odskocznię od rzeczywistości, dodawało pewności, siły. Zdarzały się w moim życiu momenty, kiedy mózg osiągał masę krytyczną, a ja tylko chciałam z niego wszystko wyrzucić, poczuć się lekko. Dziś już piszę dla ludzi, uczę ich, inspiruję, przez to właśnie musiałam przestać myśleć tylko o sobie i bardziej świadomie buduję każde zdanie.

Co robię, żeby pierwsze zdanie było dobre? Żeby czytelnik pokochał mnie i został na dłużej? Posłuchajcie…
Na początku był WIELKI WYBUCH

Nie mówię, że robię to zawsze. Zdarzają się teksty, w których zbędna gadanina na początku jest potrzebna, wręcz wskazana. Poradnikowe posty również nie ilustrują mojego „pisarskiego kunsztu”, mają przede wszystkim POMAGAĆ. Jeżeli czytelnik szuka konkretnych wskazówek, nie potrzebuje tekstów krótkich, w których wyróżnia się pierwsze zdanie. Tutaj nie trzeba nikogo czarować ? Natomiast jeżeli tekst ma wzbudzać emocje, najlepiej zacząć od WIELKIEGO WYBUCHU, tak jak to było na początku świata. Wielki wybuch, po którym wszystko zaczęło się kształtować. Mocne słowa, które zadziwią, zabolą, rozśmieszą, wzruszą, obudzą przyjemne lub nieprzyjemne wspomnienia.
Opowiadanie historii

Kiedy mam zakomunikować coś ważnego, ale jednocześnie zachęcić do czytania, opowiadam historię. Najczęściej z własnego życia, bo są najbardziej wiarygodne. Jednak uwierzcie, że ludzie lubią też słuchać o innych. Historia opowiedziana przez nas musi jednak być wciągająca, dziwaczna, najlepiej jeśli ilustruje ważny problem. Jeżeli przypomina babskie ploteczki, najprawdopodobniej sprawdzi się najlepiej.
Po siódme – kradnij!

No dobrze, może nie kradnij… Zastanów się proszę, które książki wciągnęły cię od pierwszych słów. Ułóż sobie w myślach taką top listę. Już wiem, zaraz powiesz, że nie pamiętasz. No dalej! Wysil się chociaż trochę ? Zadanie będzie teraz bardzo trudne. Musisz te wszystkie książki wziąć jeszcze raz do ręki i stworzyć tablicę inspiracji. Moja wygląda tak:

Teraz będzie jeszcze trudniej. Pomyśl, dlaczego akurat te zdania? Później już tylko się inspiruj.

Kto czyta książki…

Punkt ostatni tego poradnika uważam za najważniejszy. Mówiłam na początku… mnie nikt nie uczył nigdy pisarskiego stylu, ciebie też nikt nie nauczy. Skąd więc biorą się pewne predyspozycje, uzdolnienia? Z CZYTANIA! Ile książek miesięcznie/ rocznie czytasz? Przelicz. Na paluszkach pewnie wystarczy. Ups? Czyżbym odkryła twój mroczny sekret?

Ja potrafię czytać kilka książek jednocześnie, dosłownie w nich pływam. Nie skończę czytać jednej, do ręki wpada mi kolejna.

Chcesz dobrze pisać? Czytaj i analizuj. Wyciągaj wnioski.

Nauka stylu nie płynie z żadnych poradników. Przeczytasz je, a za chwilę twój mózg zrobi z nimi porządek, wrzucając zbędne pierdoły do kosza. Proces nauki zaczyna się w momencie, kiedy dochodzą emocje, więc tak ogromny wpływ ma każdy tekst, który wywołał twoją uczuciową reakcję.