Byłam jeszcze smarkaczem, kiedy film „Między słowami” został nominowany do Oscarów. Gil do nosa mi zwisał, oglądała wtedy za dużo anime, kochałam Depp’a i podniecałam się jego rolą w „Piratach z kariabów”. Szczęść boże, że lata temu nie obejrzałam psychologiczn-depresyjnego romanso-dramatu…

jakim jest właśnie film „Między słowami”. Małe prawdopodobieństwo, że zrozumiałabym, co autor miał na myśli. Teraz już jestem duża i rozumiem dorosłe filmy. Justyna jest mądra. Posłuchajcie więc opinii dużej i mądrej Justyny.
Między Słowami – opis:

Podstarzały aktor i młoda dziewczyna nawiązują nić porozumienia podczas pobytu w Tokio, gdzie oboje czują się osamotnieni.

Fabuła:

Dwoje ludzi, między którymi widać wyraźnie ogromną nić porozumienia, a spotykają się w najgorszym z możliwych miejsc i w nieodpowiednim czasie ich życia. Na pierwszy rzut oka nieskomplikowana fabuła. Ale tylko pozornie. Japonia jest dla nich odległa, skomplikowana, chwilami zabawna i niedorzeczna. Czują się wyobcowani, zwłaszcza aktor, w którego rolę świetnie wczuł się Bill Muray.

Na początku sporo śmiechu, ale humor bardzo subtelnie podawanych jest widzom. Nie razi, nie przytłacza i o dziwo nie psuje też ogólnego klimatu filmu.

Niedopowiedzenie – to słowo idealnie oddaje specyfikę „Między słowami”. Mamy tu do czynienia z niedopowiedzeniem związanym z przeszłością bohaterów, ale również niedopowiedzenia między bohaterami.

Niedopowiedziane są również ich prawdziwe pragnieniami, marzenia, sny, a zwłaszcza uczucia. Akcja toczy się powoli, z gracją, delikatnie snują się obrazy, niezauważalnie zmieniają miejsca. Mało tu słów, więcej uczuć i emocji. Trzeba dorosnąć, żeby poczuć magię tego filmu, zdecydowanie.
Postacie:

Bardzo nietypowe podejście do bohaterów, a raczej do połączeń, które zostały między nimi stworzone. Dziewczyna, która jest młoda, jeszcze nie poukładała swojego życia, dorosłość niejednokrotnie ją zaskoczyła. Nie jest pewna, co do swoich wyborów. Facet, który najprawdopodobniej przechodzi kryzys wieku średniego.

Wiecie, ułożone życie, boska żona przy boku, gromadka dzieci, poukładane życie zawodowe i nagle rzeczywistość przestaje zadowalać. W poszukiwaniu nowości, trafia na kogoś o połowę młodszego od siebie. Taki standard. Jednak przekonacie się, że to, co ich łączy nie jest tylko chwilowym widzimisiem, a prawdziwym dramatem.
Muzyka:

Zwracam uwagę też na muzykę, ponieważ jest bardzo ważna dla mnie. Buduje klimat, ale jest prawie niezauważalna. Delikatne dźwięki, których raczej nie mam ochoty słuchać poza filmem.
Plusy:

Za postacie i ich nietypowe połączenie
Nietuzinkowe podejście do tematu „zdrady”.
Nie ma tu wybuchowych emocji i wielkiej namiętności. Jest życie.
Niedopowiedzenia, które pozostawiają pole do popisu dla wyobraźni widza.

Minusy:

Nieodpowiedni dla młodszej grupy wiekowej.
Film raczej babski, więc na wieczór w facetem się nie nadaje. Mój śmiertelnie się wynudził.
Może trochę zbyt powolna akcja. Wieczorem oglądać się nie da. Idzie przy nim zasnąć.

Ocena końcowa: 5