Nigdy, przenigdy nie potrafiłam nikomu doradzać w kwestii pasji, odnalezienia celu w życiu. Dziś wszystko się zmieniło… chyba wreszcie poznałam jedyny sposób!

Robiłam więc wiele rzeczy, chwytałam się za zajęcia, które do mojej osobowości nie pasowały. I wiecie? Wtedy czułam się najbardziej szczęśliwa. Kiedy wspominam moje dzieciństwo, robi mi się niesamowicie przykro, bo czasem nie potrafiłam wytrwać. Brakowało mi jednego: TYLKO WYTRWAŁOŚCI.

Myślicie, że pisanie i rysowanie sprawiało mi tylko i zawsze przyjemność? Nie. Przeżyłam wiele rozterek, sporo płakałam, kiedy nic mi nie wychodziło. Robiłam przerwy i mówiłam sobie, że „nigdy więcej”, a później wracałam z nową energią i z pomysłami. Wielokrotnie ktoś wyśmiewał moje teksty! Rysunki krytykowano bezlitośnie! A ja cierpiałam…
Moje przeznaczenie według innych ludzi

Od najmłodszych lat dorośli mówili mi, żebym śpiewała, bo zachwycał ich mój „podobno” anielski głos. Tylko ja nigdy nie odczuwałam przyjemności, kiedy miałam „odśpiewać” kolejną piosenkę. Ta pasja nie należała do mnie. Do tej pory odczuwam jakąś wielką niechęć do publicznego śpiewania.
Dziś właśnie odkryłam, dlaczego tak wyglądało. Te myśli spłynęły na mnie nagle i postanowiłam, że się z Wami nimi podzielę. Dziś już potrafię doradzić wielu osobom, jak znaleźć pasję, swój cel w życiu.
Przeznaczenie według mnie

Zawsze wydawało mi się, że moim przeznaczeniem jest rodzina, bycie mamą. Nigdy nie myślałam poważnie o pracy. Życie zweryfikowało, że jestem zupełnie innym człowiekiem. Niańczenie dzieci zawsze przychodziło mi łatwo, więc myślałam, że powinnam to robić. Czułam się wręcz przerażona, kiedy przyszedł moment na rozstanie się z domem i poszłam do pierwszej pracy. Niepotrzebnie!
Rób to, czego nienawidzisz i nie umiesz!

Znajdź dziedzinę, w której jesteś najgorszy na świecie. Zamień ją w swój zawód. Tylko nie płacz po drodze, bo niepowodzeń będzie mnóstwo, ale wyznaczysz sobie CEL, do którego będziesz wytrwale dążyć.

Przecież o to chodzi w naszym życiu: musimy wyznaczać sobie pewną drogę. Jeżeli nie mamy celu, tracimy chęć do życia, załamujemy się, wpadamy w depresję, a nawet zaczynamy chorować. A im ta droga trudniejsza, tym lepiej.

I ja to wszystko robiłam przez wiele lat, tylko drobne niepowodzenia zawsze mnie powstrzymywały. Denerwowało też gadanie innych ludzi…
Nienawidziłam pisać

Rysowałam i pisałam zawsze, ale ja tak naprawdę pamiętam teraz, że na początku wcale tego nie lubiłam! Wielokrotnie też przeżywałam rozczarowania, więc ta niechęć się wzmagała. Upadałam, ale wreszcie podnosiłam się, wstawałam, szłam dalej. Przechodziły mnie wielokrotnie ciary, kiedy znowu miałam wrócić do rysunkowych/pisarskich ćwiczeń. Do tej pory czuję lekki stresik, kiedy coś piszę. Teraz również…

To, czego pozornie nienawidziłam, stało się jednak najlepszym wyborem na świecie!
Dlatego Ty dziś odpowiedz sobie na pytanie: czego nienawidzę robić, a potem zacznij to robić.

Cytat z filmu Chłopaki nie płaczą, w który zawsze wierzyłam, dziś został odwrócony do góry nogami. Niestety dziś się już z nim nie zgadzam, ale wcale się źle z tym nie czuję. Prawdy życiowe są jak nieodkryte karty. Szukasz po omacku tych najlepszych, ale wreszcie pojawia się upragniony AS. Prawda życiowa z Chłopaków to tylko słaba dziewiątka kier, która w dodatku została mi podstępnie podrzucona… Mam nadzieję, że to, co napisałam, ma dla Was jakiś sens. Wygląda jak strumień świadomości, ale te niepoukładane myśli same dziś wylały się na kartkę. Uwierzcie mi, że nic innego nie potrafiłam z siebie wydusić, a już na pewno nie skleciłabym recenzji, kiedy siedzi we mnie coś TAK ważnego!

Odpowiedzcie tylko na koniec na moje pytanie: czy Wy robicie teraz to, czego szczerze kiedyś nienawidziliście?