Wreszcie zaczęłam oglądać osławiony serial Tabu. Jakie wrażenia? Mówcie sobie, że jestem zwykłą blondynką i że ten serial jest dla mnie zbyt dobry, a ja zbyt głupia. Mówcie, że romanse wypaliły mi dziurę w mózgu i już poważniejsze treści do niego nie wchodzą.

Mówcie, ale ja po pierwszym odcinku naprawdę nie potrafiłam zrozumieć zachwytów nad tym serialem.

Od czasów Henryka VIII, bardzo polubiłam produkcje kostiumowe i postanowiłam, że obejrzę ich więcej. Kiedy więc dowiedziałam się o Tabu i w dodatku usłyszałam wiele pochlebnych opinii, postanowiłam się z nim zapoznać.
Ocenianie książek po okładce

Doskonale wiem, że książek po okładce się nie ocenia, ale taki jest trochę zamiar serii „pierwsze wrażenie” – produkcja musi wcisnąć mnie w fotel od samego początku, żebym z czystym sumieniem mogła oglądać ją dalej. Zwykle daję szansę w postaci dwóch obejrzanych odcinków. W przypadku serialu Tabu musiałam nagiąć moje zasady. Co prawda trzeciego jeszcze nie widziałam, ale już wiem, że jest to rodzaj serialu, który nie daje się polubić od pierwszych chwil.

Serial Tabu – o czym?

Serial Tabu jest o facecie, który wraca ze swej tułaczki po Afryce zaraz po śmierci ojca. Okazuje się, że otrzymał wcale niemały spadek, ale tutaj szczęśliwa bajka się kończy. Kampania Wschodnioindyjska chce mu odebrać spuściznę po ojcu – czyli teren zatoki Nootka. Nikt nie cieszy się powrotem chłopa, nawet siostra, chociaż tego nie możemy być w 100% pewni. Dziewczyna nie otrzymała złamanego centa w spadku, ale wyraźnie widać, że łączy ją coś nietypowego z bratem….

Jak czuję po dwóch odcinkach?

Wcale mocno się nie zachwycam. Przy pierwszym odcinku wynudziłam się, końcówka dopiero przebudziła mnie z prawie snu. Na drugim już zasnęłam w połowie, po czym musiałam zrobić kolejne podejście i już wtedy zaczęłam zauważać potencjał tego serialu.

Rozwija się ciekawie, ale dosyć powoli. Na początku jest sporo scen, które niesamowicie się ślimaczą i trzeba mocno uruchomić myślenie, żeby coś z nich wynieść. Dlatego też przez półsen, który mi towarzyszył, nie mogłam początkowo zrozumieć, o co gra się toczy. Na szczęście już końcówka drugiego odcinka daje WIELKIE nadzieje i czuję, że przy trzecim całkowicie przepadnę.
Hardy i kostiumy

Od samego początku serialowi Tabu nie mogłam odmówić jednego – świetnych kostiumów i wspaniałej gry aktorskiej Hardy’ego. Jest wyrazisty i przystojny – czego więcej blondynce potrzeba? ? Czuję, że od tej pory stanie się jednym z moich ulubionych aktorów. Właśnie dostrzegłam, że widziałam go w kilku produkcjach, ale jeszcze wtedy mnie aż tak nie interesował. To może znak, że to jego rola życia?

Ocena wstępna: 4-/6
(Nie patrzcie tak, więcej póki co nie dam. Ale oczywiście na koniec ocena może się zmienić)