Pozbyłam się wszystkich, dosłownie wszystkich złych wspomnień dzięki filmowi Ghost in the shell, chociaż powinnam to zrobić nie teraz, a wiele lat temu…
Ghost in the Shell oglądałam w najgorszych latach mojego życia
Kiedy sięgam pamięcią, najgorzej wspominam okres gimnazjum. Czułam się odosobniona, niechciana, stałam zawsze na boku. Nie… Nie chodziło o oryginalność, wybicie się z tłumu. Ja po prostu miałam problem z nawiązywaniem trwałych relacji, bo nie wierzyłam, że mogę być dla kogoś wartościowa. Nie pociągał mnie dziecinny bunt moich rówieśników, bo ja przechodziłam go znaczcie wcześniej i z pogardą patrzyłam na wybryki wzorowych uczennic. Wszyscy w szkole uśmiechali się, mówili „cześć”, ale obgadywali za plecami, o czym doskonale wiedziałam. Tak jak mówiłam, nie chciałam wybić się na siłę, ale miałam zupełnie inne priorytety, zainteresowania, czytałam książki, fascynowały mnie strony internetowe, gry fantasy, ale chyba najgorsza reakcja pojawiała się, kiedy mówiłam o miłości do anime. Już wtedy poznałam dzieło Ghost in the shell, chociaż na początku wcale dobrze nie zrozumiałam przekazu. Nie wiem, czy wiecie, ale film, który dziś opisuję, powstał na podstawie mangi i anime z lat 80 i 90.
Fajnie, że to wszystko oglądałam i znałam, ale szkoda, że nie potrafiłam zrozumieć. Z aktualną wiedzą byłoby mi o wiele lepiej…
Na szczęście już w trzeciej klasie sytuacja się zmieniła, ponieważ postanowiłam wyjść poza moją szkołę i klasę i tam szukałam przyjaźni. Nawet nie zauważałam, że dzięki pasji można się zjednoczyć.
Zanurzanie się w złych wspomnieniach
Później w moim życiu bywało różnie, ale na pewno o niebo lepiej niż w latach gimnazjalnych, jednak przychodziły takie momenty, kiedy wracałam do tych okropnych wspomnień, pogrążałam się w nich zupełnie i wpadałam w otchłań rozpaczy jak Ania Shirley. Najgorsze, że ja ten smutek uwielbiałam, nurkowałam w nim jak w najpiękniejszym jeziorze, ale później okazywało się, że uderzałam głową o dno, ponieważ to nie było cudowne jezioro, a jedynie płytka wanna. Stawałam się za każdym razem ofiarą, kiedy docierało do mnie, że kiedyś mogłabym być niewartościowa.. Wszystko, co złego wydarzyło się w życiu, przywoływało te dziwne wspomnienia i wiecie? Było tak do dziś, chociaż potrafiłam te okropne myśli odepchnąć, ale to bardzo mnie męczyło.
To była jakaś dziwaczna walka, której wcale nie potrzebowałam.
Oglądając w tamtym tygodniu Ghost in the shell poczułam się znowu oświecona, jakby sam Bóg mi się objawił. Ba… nie objawił się dopiero teraz, bo los już dawno temu wskazał mi ten film, a ja nie potrafiłam wydobyć z niego odpowiedzi.
Pojawiło się w nim jedno, jedyne zdanie:
Nie przeszłość nas określa, ale nasze czyny
Wzruszyłam się, ale po chwili jednak dotarło do mnie, że nie do końca się z tym zgadzam. Przecież ostatnio wspominałam Wam, że wczesne dzieciństwo pomaga odnaleźć prawdę o nas samych. Jak więc możliwe, że przeszłość nas nie określa. Jak to jest?
Złe wydarzenia pozwalają zrozumieć życie
Nie każde wydarzenie coś o nas mówi. Niektóre z nich pojawiają się tylko dlatego, żebyśmy czegoś się nauczyli o życiu. Musimy z tych okropnych wspomnień wyciągnąć naukę, jak z najmądrzejszej książki. Książkę po przeczytaniu odkłada się na półkę, a potem raczej do niej nie wraca. Co więcej, zapominamy o niektórych wydarzeniach, kojarzymy tylko niektóre emocje oraz przesłania płynące z nich. Tak więc doszłam do wniosku, że złe wydarzenia wnoszą jednak pewną wartość do naszego życia, ale trzeba postąpić z nimi jak z książką. Wyciągnąć sens, a później odłożyć na półkę oraz podziękować za wszystko, co nam dały.
Dlatego teraz nie walczę ze złymi wspomnieniami, kiedy tylko się pojawiają, ale dziękuję im za przekazaną mądrość i zamykam rozdział. Doskonale już wiem, że te wspomnienia NIE OKREŚLAJĄ MNIE, ale moje czyny są najważniejsze i to, co robię teraz, dzisiaj, tutaj.
Główna bohaterka doświadczyła czegoś innego, bo ona utraciła wszystkie wspomnienia i wydawać by się mogło, że dostała kolejną szansę, powinna się cieszyć. Jednak wcale nie była szczęśliwa! Nie chodzi przecież o to, żeby wspomnień pozbyć się całkowicie, gdyż wszystkie wnoszą pewną wartość.
Zamknij książkę ze złymi wspomnieniami
Wyciągnij więc dziś wnioski ze swoich złych wspomnień, podziękuj im i zamknij książkę. Kiedy wrócą ponownie, znowu podziękuj, ale nigdy się w nich nie zatapiaj tak jak ja kiedyś. Nie walcz, nie buntuj się, bo i tak w życiu jeszcze wielokrotnie spotka cię coś przykrego. Ale wiesz dlaczego? Dlatego, żeby coś ci uświadomić.
Natomiast jeżeli masz wrażenie, że ciągle przytrafia ci się ta sama przykrość i czujesz, że kręcisz się w kółko, najprawdopodobniej nie umiesz wyciągnąć odpowiednich wniosków z danej sytuacji. Wiedz, że będzie męczyła cię do tej pory, aż zrozumiesz, gdzie popełniasz błąd. Przykre jest to, że u niektórych ludzi takie złe sytuacje toczą się całe życie…., a wspomnienia przepełniają każdy dzień i niszczą wszystkie pozytywne myśli.
Moje życie pewnie wyglądałoby inaczej, gdybym potrafiła od razu wyciągnąć naukę z Ghost in the shell. Cieszę się, że ponownie mogłam zapoznać się z tym dziełem oraz poczuć jego sens.
Pani Pies: Wyobraźcie sobie, że Pani przez ten film zostawiła mnie SAMĄ w domu na CAŁY WEEKEND! Ja i pies Ziutek okropnie za sobą tęskniliśmy. Stał pod balkonem i śpiewał mi psie serenady, a ja wyłam razem z nim. Jak można z powodu kolejnego filmu zaniedbać zwierzę? No jak?