Cześć, tu Cyndi, pies na trolle. Piszę dziś w imieniu mojej właścicielce. Biedaczka, kompletnie straciła natchnienie, kiedy zaproponowałam jej, żeby powiedziała coś o mnie. Wcale jej się nie dziwię. Pewnie nie wie, od czego zacząć, bo jestem tak ciekawym stworzeniem.

Porwałam dziś komputer mojej pani, więc muszę się streszczać! Od dziś zacznę dla Was pisać. Kiedy pani będzie spała, ja znowu zakradnę się i opowiem kolejną moją historię. Zdziwi się pewnie, skąd takie statystyki, ale Wy jej nie mówcie, że to dzięki mnie! Zostawmy to wszystko w sekrecie!

Chcę, żebyście najpierw mnie poznali. A więc piesiowe 10 faktów o mnie to najlepszy wybór na tę okazję. Posłuchajcie!
Moje centrum dowodzenia

Moim centrum dowodzenia jest kanapa. Czasami pozwalam na niej siadać moim właścicielom. Zwykle rozkładam się na niej brzuchem do góry i czekam na przyjazną dłoń do drapania.

Kolekcjonerka kamelotów

Moim hobby jest spanie. Oprócz tego lubię jeszcze… spać. Zaraz, zaraz. Chyba Wam jeszcze nie mówiłam, że lubię spaś? Oprócz tego, że ciągle śpię, to kolekcjonuję kameloty. Codziennie z podwórka przynoszę nowy, ku uciesze moich właścicieli. Wszystkie trzymam w moim legowisku, żeby by było wygodniej. Wiecie, taki masaż pleców nie zaszkodzi. Jak mnie zaczyna trochę uwierać, w domu są przecież jeszcze trzy łóżka do wyboru!

Przewodniczka wycieczek

Kiedy nie śpię, nie wyleguję się na kanapie i nie zbieram kamelotów, zostaję przewodnikiem każdej wycieczki. Ja czasami tak bardzo współczuję ludziom. Nigdy nie wiedzą, gdzie jest najlepsza zabawa, super kameloty i nieziemskie zapachy. Dlatego z dobroci serca staram się im pomóc. Pamiętajcie, wystarczy Wam tylko jedna umiejętność, żeby być dobrym przewodnikiem wycieczke – CIĄGNIJCIE SMYCZ Z CAŁEJ SIŁY!

Kiedyś się opalę!

Zawsze marzyła mi się piękna opalenizna. Czuję się zbyt blada w tym białym kolorze. Nie sądzicie, że mnie pogrubia? Biały kolor jest zdecydowanie „passe” w tym sezonie. Wiem, że opalanie kiedyś przyniesie rezultaty. Może za 10 lat będę całkiem czarna? Warto się poświęcić.

Toaleta jest na dworze, człowieku!

Ludzie są naprawdę dziwni. Wyprowadzam ich na spacer, a oni co? A oni robią w domu! Mówię im, tłumaczę, zaszczekam czasem. Nie, to nic nie da. Załatwiają się w domu i chyba nigdy nie będą potrafili zrozumieć, że tylko ja mam do tego święte prawo. Jeszcze ta ich głupia mina i docinki, kiedy załatwię swoje potrzeby.

Energetyczne dopalacze

Czy wiecie, skąd bierze się energia jack russell terrierów? NIE? No przecież już samo słowo ENERGIA powinno dać Wam do myślenia. Ah ci ludzie, nic nie potrafią zrozumieć! Moim energetycznym dopalaczem są kable wszelkiego rodzaju. Szczególnie te nowe dają niezłego kopa. Po nich biegam jak nakręcona. Nie, ja wcale nie jestem psem na baterie. Baterie to przeżytek. Najlepsze, co zjadłam to ładowarka od laptopa mojej właścicielki. Mmm.. gastrofaza, mówię Wam. Słuchawki od IPhona też niczego sobie.

Jestem Cyndi

Tak, jestem CYNDI przez Y i I. Ludzie nie łapią tego. Ciągle moje imię przeinaczają. Mówią Cidi, Cydy, Cindulka. To jest jeszcze pół biedy. Gorzej jak moja pani woła na mnie Nocna Furia, Pies na Trolle, Mały Robaczku, Piesianiku, Mały Reniferku. Na wszystkie reaguję, ale już mnie to szczerze zaczyna denerwować!

Po co miska?

Moja pani stawia jedzenie w misce. Też się wygodnisia znalazła! Kiedy ona zrozumie, że ja jem tylko z ręki? Z ręki smakuje lepiej! Nawet suchą karmę pochłaniam jak głupia. Kiedy leży w misce, nigdy jej nie powącham. Karma z ręki jest pyszna, soczysta i smakuje jak delicje. Spróbujcie kiedyś!

Tresura

Lubię tresować moją panią. Ja zazwyczaj robię coś śmiesznego, po czym zajadam się przysmakami, a ona dostaje tylko jakiś śmieszny „klik”. Do tego cieszy się jakby była niedorozwinięta. Tak jakby nie jest równo z tą nagrodą, ale nigdy jej tego nie mówcie, może się nie skapnie?
Batoniki na ulicy

Moja właścicielka kupuje batoniki w sklepie spożywczym i płaci za to niezłą kasę. Tyle razy jej mówię i pokazuję, że płacić nie trzeba. Przecież tyle przysmaków leży na chodniku i w trawie. Czasem zepsuty kapeć smakuje o wiele lepiej niż wędzona szyneczka, którą właścicielka wciska mi na śniadanie. I to jeszcze w misce! Fuuuu!

Pies myśliwski

Rozprawię się z każdą kaczką, kretem, a nawet trollem. Nie boję się niczego, każdego zwierzaka wypłoszę. Nie mogę jednak zrozumieć worków na śmieci. Szczekam na nie, próbuję przestraszyć, a te… jak stały w miejscu, tak stoją. Dziwaczne te worki. Nie boja się takiego pogromcy trolli jak ja?

Chcecie poznać mnie jeszcze lepiej? Piszcie pytania, na wszystkie odpowiem! Pamiętajcue jednak, że pies-spamu sobie nie życzę. Daruj sobie sformułowania: „mądry piesku”, „piesianiczku przesłodki”. Błagam… Nienawidzimy tego! Pies z Wami też poważnie i mądrze podyskutuje! O ile Wy jesteście tak inteligentni jak ja.