Temat, który został poruszony w filmie Sully męczył mnie już od dawna, ale cały czas zastanawiałam się, w jaki sposób przekazać moje przemyślenia.

Ja naprawdę nie chcę nikogo urazić. Sprawa jest skomplikowana i tylko nieliczni zrozumieją problem. Trudno mi w ogóle zacząć, bo myśli nie chcą się same poukładać w głowie, przydałby się pewnie jakiś dobry plan wypowiedzi, ale dziś chyba sobie daruję. Będzie zatem chaotycznie, musicie mi wybaczyć.
Sully – historia oparta na faktach

Historia przedstawiona w filmie Sully oparta jest na faktach. Ja tej sprawy dokładnie nie kojarzyłam. Kilkanaście lat temu wystartował samolot. Już na samym początku lotu wyłączyły się wszystkie silniki, a kapitan miała tylko kilka sekund na podjęcie decyzji. Film nie opowiada dokładnie o samej katastrofie a o procesie, który toczył się po niej. Na pilota spadła fala krytyki, wszyscy zastanawiali się, czy narodowy bohater podjął odpowiednią decyzję.

Podczas seansu czułam, że to trochę historia o mnie. Już mówię Wam dlaczego…
Krytyka w moim życiu

Od wielu lat słyszę na swój temat różne opinie, teraz poznaję ich jeszcze więcej, ponieważ prowadzę blogi. Arystoteles dawno temu powiedział:

Jeżeli chcesz uniknąć krytyki – nic nie mów, nic nie rób, bądź nikim.

Nie jestem nikim, dlatego ludzie ciągle coś mówią na mój temat, chociaż w większości opinie są dobre i nie mogę się im nadziwić. Ostatnio zapytałam męża, czy znajdzie się na tym świecie osoba, która mnie nienawidzi, bo martwi mnie, że dostaję tylko pozytywny feedback. Powiedział mi, że wrogowie zazwyczaj się nie ujawniają, zwłaszcza jeżeli mają do czynienia z jednostką pewną siebie. Natomiast jeżeli dobrze się zastanowię, powinnam przypomnieć sobie delikatne sugestie, które ludzie wysyłają w moim kierunku. Oczywiście miał rację.

Były w moim życiu osoby, które mówiły mi wprost: jesteś za chuda, masz głupią bluzkę, na niczym się nie znasz.

Znaczna większość pod złośliwą przykrywką zwaną „pomoc” ukrywa negatywne przemyślenia na nasz temat. Nie zrozumcie mnie źle, ja nie szukam obsesyjnie złych komentarzy, to się po prostu od razu czuje. Tacy ludzie zazwyczaj nas atakują, nie potrafią doradzić, ich wskazówki nie sprawiają, że czujemy się dobrze.

Zauważyłam, że większość komentarzy (tych ukrytych i nie) zmierza w jednym kierunku: JESTEŚ NIEIDEALNY I POWINIENEŚ SIĘ WSTYDZIĆ.

Znajdą się oczywiście ludzie mądrzy, którzy życzą nam dobrze. Są to krytycy, którzy mówią: Jesteś super, wszystko w twoim życiu mi się podoba, ale popełniłeś błąd. Możesz go naprawić, to nie będzie wcale trudne. Nie wstydź się, że zrobiłeś to źle… Każda porażka czegoś uczy.
Nieidealne decyzje są idealne

Wiem doskonale, że nie wszystko robię dobrze, w wielu sprawach mogę się mylić, ale nigdy się tego nie wstydzę.

Tak samo myślał kapitan Sully, który uratował przed śmiercią 155 osób w tym siebie. Z perspektywy czasu okazało się, że podjął nieodpowiednią decyzję, bo komputerowe symulacje wskazywały wyraźnie, jak powinien postąpić. Tylko wtedy Sully krzyknął: „Nie bierzecie pod uwagę czynnika ludzkiego” i to otworzyło mi oczy.

Film w fantastyczny sposób pokazuje, że z pozoru beznadziejne decyzje potrafią czasem zdziałać cuda. Dało mi to nadzieję! W każdej sytuacji powinniśmy pozwolić naszemu mózgowi na działanie, bo w połączeniu z intuicją potrafi wskazać nam odpowiednią drogę. Żyjemy wśród komputerów, w czasach perfekcjonizmu, wszystkie reklamy krzyczą: BĄDŹ IDEALNY – idealna fryzura, sylwetka, mieszkanie, rodzina – to wszystko da ci szczęście.

sully

Smutno mi, bo sporo ludzi w to wierzy. Nie wszyscy potrafią zrozumieć, że dorosły człowiek jest wartościowy tylko wtedy, kiedy zna swoje słabe i mocne strony i nie wyrzeka się ich na każdym kroku. Pracuje nad sobą, ale nie przestaje lubić siebie, kiedy zrobi coś nieperfekcyjnie. Cały czas wierzy, że wszystko w jego życiu ma sens, nawet popełniane błędy.
Wiadomo, że musimy się poprawiać, dążyć do ideału, ale wiedzieć również, że nigdy nie staniemy się w 100% doskonali jak sam Bóg.
Przesłanie

Myśli dziś słabo układają się w mojej głowie, ale mam nadzieję, że zrozumieliście moje przesłanie oraz mądrość płynącą z filmu. Chciałam Wam tylko przekazać, że KAŻDY ma prawo popełniać błędy, przyznawać się do nich, uczyć się, ale czasami BŁĄD potrafi stać się prawdziwym wybawieniem.

Słuchajmy krytyki, ale tylko konstruktywnej, bo ona naprawdę istnieje. Przede wszystkim takie opinie coś wnoszą do naszego życia i wyczuwamy, że jakiejś osobie na nas bardzo zależy.
Zaufajmy też każdej decyzji, którą podejmujemy. Niektóre z nich mogą wydawać się początkowo nieodpowiednie, ale one też są potrzebne! Dopiero kiedy popatrzymy na „złe” decyzje z perspektywy czasu, potrafimy dostrzec w nich wartość.

Nieustannie myślę o filmie Sully i cały czas pojawiają się nowe wnioski. Po prostu uwierzcie mi, że warto zapoznać się z tym wielowymiarowym dziełem. Obiecuję, że nie pożałujecie.