Kiedy tylko zaczęłam oglądać Dynastię Tudorów, pochwaliłam się mojej mamie. Na co ona od razu sprzedała mi ogromny spoiler, bo wiele lat temu też miała okazję oglądać historię Henryka VIII na ekranie.

Ale spokojnie, ja nie będę taka jak mama i nic Wam nie powiem, chociaż liczę się z tym, że wielu z Was tę historię zna (pilnie uczyliście się w szkole, nie to co ja ;)). W każdym razie spoiler mamy nie sprawił, że straciłam zainteresowanie ową produkcją.
Opis beznadziejny jak zawsze:

Młody Henryk VIII zasiada na tronie Anglii, nieugięcie dążąc do spełnienia swoich ambicji.

Dynastia Tudorów – Fabuła nie dla przedszkola

Serial został oparty na prawdziwych wydarzeniach, ale nie sprawdzałam jeszcze, czy każdy szczegół się zgadza. Pewnie nie, chociaż dotarły do mnie informacje, że wiernie oddano rzeczywistość tamtych czasów,. Tak naprawdę niewiele można dowiedzieć się o ówczesnej polityce Henryka, a jeżeli to było naprawdę WSZYSTKO to stwierdzić trzeba, że był kiepskim władcą. Twórcy skupili się na tych pikantniejszych momentach życia bohatera – jego romansach, co mi absolutnie nie przeszkadzało, wręcz tylko na te momenty czekałam. Na drugim planie jest reformacja i zabijanie. Sceny uważane przez wszystkich za mocno brutalne, mnie również wyryły się w pamięci, zwłaszcza kiedy przyzwyczaiłam się do jakiegoś bohatera. Czyli generalnie seks, krew i znowu seks, ale kogo to nudzi? No właśnie… Twórcy bardzo umiejętnie grali na moich emocjach. Musiałam robić przerwy, żeby dojść do siebie, uspokoić się i oczywiście przystopować. Mogłabym obejrzeć ten serial znacznie szybciej, ale dawkowałam.
Bohaterowie kipiący seksem.

Nie mam ulubionego bohatera (chyba). Wszyscy mnie zachwycali i sprawiali, że kochałam ich lub nienawidziłam. Takie skrajne emocje bardzo są pożądane podczas oglądania jakiegokolwiek serialu/filmu. Aktorzy do tych ról byli dobrani świetnie, może nawet zbyt dobrze. Henryk niestety do najpiękniejszych mężczyzn nie należał, a ten w serialu aż kipi seksem. To samo z księciem Suffolk, który podobał mi się jeszcze bardziej. Coż tutaj dodać? Byli autentyczni, bo i historia z życia wzięta. Takich bohaterów ze świecą szukać w wymyślonych światach. Dobrze wykreowani pod względem wieku – kiedy Henryk się postarzał, było to naprawdę wyraźnie podkreślane odpowiednią charakteryzacją.
Muzyka:

Do tej pory gra mi w głowie intro, co znaczy, że było dobre. Umówmy się, że to nie są melodie takie jak w „Grze o tron”, ale budowały klimat w odpowiednich momentach na tyle dobrze, że zaczynałam ciężko oddychać – zwłaszcza przy brutalnych scenach mordu.
Plusy:

Autentyczni bohaterowie
Brutalne sceny bardzo mocno grające na emocjach
Dużo dobrego romansu
Odpowiednia charakteryzacja
Wysoki poziom wizualny

Minusy:

Ogląda się zbyt szybko. Czemu to już się skończyło? ?

Ocena końcowa: 5

Bez zastanowienia daję 5. Teraz mam ochotę na inne seriale historyczne.