Bloodline to nie jest serial, które włączasz, bo ciągle ktoś o nim mówi. Ostatnio jednak na dobre wychodzi mi oglądanie mniej znanych produkcji.

Zdecydowałam się na wykupienie najtańszego pakietu Netflix i właśnie Bloodline jest serialem, którą zaczęłam oglądać w pierwszej kolejności. Nie powiem Wam, dlaczego akurat tak się stało. Nie skusił mnie opis, żadna recenzja w sieci. Wrzuciłam i pomyślałam: „sprawdzę, a jeżeli mi się nie spodoba, przerwę oglądanie”. No i cóż… wpadłam jak śliwka w kompot. Zaraz powiem Wam dlaczego…

Bloodline – opis serialu

Danny – najstarszy z rodzeństwa i jednocześnie czarna owca rodziny powraca po latach do domu. Niespodziewany przyjazd na rodzinną uroczystość okazuje się próbą naprawienia relacji, która spotyka się z odrzuceniem. Krewni nie są skłonni zaakceptować powrotu syna marnotrawnego, którego pojawienie się odbierają jako rodzaj złego omenu.

(źródło: filmweb.pl)
Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu

Żadne słowa nie opiszą tego serialu lepiej, niż te: „Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu”. W naszym codziennym życiu właściwie nie spotykamy rodzin z problemami. Na pierwszy rzut oka wszyscy wydają się idealni, chwalą swoje dzieci, opowiadają o relacjach z bliskimi, chwilami zaczynasz nawet zazdrościć. Przypominasz sobie, że u ciebie aż tak się nie powodzi, przecież było tyle kłótni, fochów i niedomówień. Ze swojej rodziny wykreśliłbyś na zawsze niektóre osoby, ciotka Genia tak okropnie śmierdzi, wujek Zenek się nie myje, a w dodatku sobie popija. Wszystko to głęboko ukrywasz, ale oczywiście nigdy nic nikomu nie mówisz, nie wspominasz o problemach, mówisz tylko o przyjemnych sytuacjach. Tak, Ty też należysz do zacnego grona hipokrytów, witaj w klubie!

Tylko musisz wiedzieć, że rodzin idealnych nie ma. Wszędzie znajdą się czarne owce, wszędzie są problemy, niedomówienia, fochy, kłótnie i sytuacje, o których chce się zapomnieć. Te najbardziej idealne osoby zawsze skrywają jakieś sekrety, natomiast te napiętnowane często są naprawdę dobrymi ludźmi. Stare jak świat i bardzo prawdziwe!
Rodzina idealna…

Bloodline jest właśnie serialem, w którym pokazano rodzinę idealną od środka. Na zewnątrz wspaniali, przyciągają do siebie tłumy, ludzie im zazdroszczą wszystkiego, począwszy od wspaniałego familijnego biznesu, skończywszy na dzieciach i wnukach. Jednak wszystko co dzieje się za kulisami to prawdziwe szambo. Im głębiej w nie wchodzisz, tym ciężej się z niego wydostać. Odkrywasz z czasem tajemnice, które nie dają ci spokoju. Przy okazji okazuje się, że źli są dobrzy, a dobrzy są źli.

Dlatego właśnie kocham negatywnych bohaterów. Zawsze z czasem okazuje się, że to nie oni zawinili i jest w nich najwięcej dobra. Przykładów w literaturze/filmie znajdziecie mnóstwo, ja mogłabym o tym pracę magisterską napisać. Zawsze stawiałam na antybohaterów i jeszcze nigdy się nie pomyliłam, nigdy mnie nie zawiedli. Mam nadzieję, że tutaj też nie będzie inaczej. Obejrzałam jednym tchem 4 odcinki i mam ochotę na więcej. Serial jest według mnie przegenialny i serdecznie go polecam.

Ocena wstępna: 5/6