Sezon anime zima 2016/2017 już się rozkręcił. Obejrzałam pierwsze odcinki kilku serii i wreszcie powiem Wam, co na pewno warto śledzić. Dziś opiszę kilka serii. Będzie to Fuuka, Onihei oraz Youjo Senki.

Fuuka

Fuuka wprowadza nas w klimaty muzyczne, chociaż wcześniej nie przypuszczałam, że tak to się właśnie skończy. Już od początku wiedziałam, że tematyka trójkąta romantycznego mi odpowiada, natomiast wątek muzyczny okazał się miłym zaskoczeniem. Mało tego, muzyka z tego anime pobrzmiewa cały czas w moich uszach, niektóre kawałki dołączyłam nawet do mojej playlisty z ulubionymi utworami. Romans rozwija się bardzo obiecująco, zatem muszę powiedzieć, że jestem zadowolona i z chęcią oglądam Fuukę co tydzień. Może nie czekam na każdy odcinek tak samo jak na Kuzu no Honkai, ale daje mi fajne odprężenie. Zaliczam tę serię do łatwych i przyjemnych opowiastek, które warto oglądać w nieprzyjemne, zimowe wieczory (zwłaszcza, że tam świeci słońce, wieje letni wiaterek, a bohaterowie często wygrzewają się na plaży). Za latem na pewno zatęsknicie…

Ocena wstępna 4/6

Onihei

Zabierałam się do Onihei jak pies do jeża, ale wreszcie przysiadłam i za jednym zamachem pochłonęłam aż 3 odcinki. Jest to seria, która daje niezłego kopniaka motywacyjnego oraz pobudza do działania, budzi też wewnętrznego zwierza, którego każdy z nas w sobie ma. Kocham japońskich samurajów, ale raczej nie w anime, bo zawsze wydawało mi się, że bajkowa animacja odejmuje całą powagę tym wspaniałym wojownikom. A jednak! Da się zrobić poważną, inspirującą i realistyczną bajkę o samurajach. Przemoc niewątpliwie potrafi trochę odstraszyć, ale życiowe historie rekompensują wszystko. Główny bohater przedstawiany jako demon, w rzeczywistości jest uczuciowym i litościwym człowiekiem, który zawsze waha się, czy podjąć „ostateczną” decyzję. Jaką? Tego dowiecie się, kiedy obejrzycie kilka odcinków Onihei.

Ocena wstępna 4+/6

Youjo Senki

Seria, która wybitnie mnie rozczarowała to Youjo Senki. Mówiłam Wam wcześniej, że wojenne historyjki budzą we mnie agresora, ale zdarzają się cudowne wyjątki. Niestety, ta seria do wyjątków nie należy. Dowódca wojska – dziewczynka zwana Tanya nie przemawia do mnie, nie wzbudza emocji, denerwuje mnie strasznie. Powiedziałabym, że jej tyrady wywołują na mojej twarzy jedynie ironiczny uśmiech. Chciałam znaleźć jakiś pozytyw w tej serii, ale nie udało mi się. Dla mnie ta opowieść jest mało interesująca, bohaterka sztuczna, „czarownicy Imperialnej Armii” to już totalna komedia. Twórcy nie wykorzystali dobrego pomysłu, chociaż niewątpliwie się starali (może nawet za bardzo!)

Ocena wstępna 2/6

Niewątpliwie Onihei i Fuuka zostają na mojej liście „must watch”. Najprawdopodobniej porzucę serię Youjo Senki, chociaż może jeszcze mnie czymś zaskoczy?

Dajcie koniecznie znać, co Wy oglądacie w tym sezonie oraz co sądzicie na temat powyższych anime. Jestem bardzo ciekawa.